Copadichromis geertsi – opis i doświadczenia z chowu NAZEWNICTWO Nazwa pochodzi od nazwiska holenderskiego akwarysty Martina Geerts. Wcześniej gatunek ten nosił nazwę Copadichromis sp. ,,virginalis bloth”. WYSTĘPOWANIE Copadichromis geertsi występuje u południowo-wschodnich wybrzeży Malawi, w rejonie Gome, Chiofu Bay i Ntekete w Malawi i Masinje, Meponda i Thundu w Mozambiku. ŚRODOWISKO Gatunek ten żyje w strefie przejściowej, na styku otwartych piasków i skalistego dna. Można go spotkać na dość dużych głębokościach, od 25m. DYMORFIZM PŁCIOWY Samce w naturze osiągają ok. 17-18 cm. W akwarium mogą dojść do ok. 20 cm. W okresie reprodukcyjnym samiec przybiera barwę ciemno granatową, prawie czarną. Na ciele przebija 8-10 cienkich, poprzecznych pasów. Wzdłuż krawędzi płetwy grzbietowej i odbytowej biegnie szeroki pas w kolorze złocistym. Od nasady płetwy grzbietowej, prawie do pyska, czoło zabarwione jest na biało. Cechą charakterystyczną są bardzo długie płetwy piersiowe. Poza tarłem samiec blednie, chociaż utrzymuje nadal atrakcyjny wygląd. Gatunek ten dojrzałość osiąga po ok. 2 latach. Do tego czasu samce są szare. To może być jeden z powodów małej popularności tej ryby. Od ok. roku samce zaczynają powoli, ale coraz częściej zmieniać swoje ubarwienie. Duży wpływ na to mogą mieć gatunki współżyjące w akwarium. Bez wątpienia jest to jeden z najładniejszych pyszczaków. Oto samiec w pełnej krasie i w bledszym umaszczeniu. Samica jest kilka centymetrów mniejsza. Całe ciało jest srebrzyste, w momentach zdenerwowania staje się srebrzysto-popielate. Na ciele widoczne są dwie, czarne plamy. Pierwsza, większa jest w środkowej części tułowia, w jego osi. Druga, mniejsza jest u nasady ogona. ZACHOWANIE Copadichromis geertsi należy do grupy Utaka.Żyje w niedużych grupach, przebywających w toni wodnej, gdzie odżywia się planktonem. W okresie reprodukcyjnym, który przypada na listopad i grudzień, samce oddzielają się od grupy i wykopują w piasku, w sąsiedztwie skał, półokrągłe gniazda tarliskowe, do których ,,zapraszają” samice i przeprowadzają w nich tarło. Samice inkubują przez ok. 30 dni ok. 40 szt. ikry, po czym płyną w płytsze rejony, gdzie wypuszczają młode. Po przeprowadzeniu tarła, gniazda zostają opuszczone, a samce wracają do grupy. Samce osiągają zdolność reprodukcyjną po ok. 2 latach. W warunkach akwariowych do tarła dochodzi przez cały rok. DIETA W naturze gatunek ten odżywia się planktonem. W warunkach akwariowych może być karmiony drobnym, wolno opadającym granulatem, który w przewadze zawiera składniki pochodzenia zwierzęcego. Może też być karmiony mrożonkami, np. artemią, wrotką, rozwielitką, larwami czarnego komara. Ważne jest, aby był to pokarm drobny, gdyż jak już wspomniałem, w naturze ryby te odżywiają się planktonem. Takie mrożonki jak kryl, lasonogi czy kiełż są, w mojej ocenie, zbyt duże. USPOSOBIENIE Jest to jeden z najspokojniejszych gatunków pyszczaków. To może być kolejny powód małej popularności tej ryby, gdyż ciężko jest skompletować do niego odpowiednią obsadę. Przy nieodpowiednich gatunkach samce pozostają szare, nieciekawe i są wycofane. Zamiast szerokiego, złocistego pasa na płetwach, widać jedynie żółto zabarwione końcówki promieni płetw. Z tego względu najlepszym rozwiązaniem jest chów tego gatunku w akwarium jednogatunkowym, przy czym możliwy, a nawet wskazany jest układ z kilkoma samcami, np. 3-4 samce i 6-7 samic. MOJE DOŚWIADCZENIA Z COPADICHROMIS GEERTSI Jesienią 2014r. postanowiłem wymienić obsadę akwarium. Mój wybór padł na ,,non – Mbuna” (do tego czasu w akwarium pływała ,,Mbuna”). Kupiłem 4 gatunki: Dimidiochromis compressiceps, Protomelas sp. ,,steweni taiwan”, Copadichromis borleyi Kadango i Otopharynx black orange dorsal. Po kilku miesiącach, przeglądając internet, natknąłem się na przepiękną rybę, Copadichromis geertsi Gome. Zapragnąłem ją mieć w swoim akwarium. Niestety, dostępność i jakakolwiek informacja na temat tego gatunku była właściwie zerowa. W jesiennej ofercie ,,Malawiana” znalazłem ten gatunek, ale tylko z odłowu. Postanowiłem zakupić 3 samce i 3 samice (taka była możliwość zakupu; jeden samiec na jedną samicę). Obsadę zredukowałem do jednego gatunku, Protomelas sp. ,,steveni taiwan”. Do tych dwóch gatunków dokupiłem Otopharynx tetrastigma, który też wpadł mi w oko w tym okresie. Copadichromis miały ok. 14 cm. samce i 12 cm. samice i były największe w obsadzie. Pozostałe gatunki były kilka centymetrów mniejsze. Niestety, od razu zwróciłem uwagę, że umaszczenie samców bardzo odbiega od tego, które widziałem w internecie. Złożyłem to na karb aklimatyzacji. Tak wyglądały samce; Mijały miesiące, w okresie maksymalnie pół roku padły mi 2 samce i 2 samice. Nic w wyglądzie samców się nie zmieniło. W akwarium szalał Protomelas. Największe Copadichromis były najniżej w hierarchii. W międzyczasie zakupiłem małe Placidochromis phenochilus Mdoka. Gdy zostały mi 2 Copadichromis, pokazały się w ofercie ,,Malawiana” młode ryby F1 tego gatunku. Było to wczesną jesienią 2015r. Postanowiłem dokupić 6 szt. Czas mijał, nic się nie zmieniało. Po ok. 1,5 roku od zakupu dzikich Copadichromis, padły mi ostatnie 2 szt., samica z mojej winy, samiec wyskoczył z akwarium. Pozostało mi 6 szt. młodzieży. Ryby rosły, w tym czasie trzymały się przeważnie w grupie. Obsada dojrzała. Rządy w akwarium dzierżyły 2 samce Placidochromis i Protomelas. Reszta ryb, z Copadichromis na czele, zepchnięta została na margines akwarium. Spodziewałem się, że po takim czasie i w tym stadium rozwoju, samce Copadichromis powinny zacząć się wybarwiać, a przynajmniej samiec alfa. Niestety nic takiego nie miało miejsca. Zorientowałem się, że powodem może być wyjątkowo łagodne usposobienie tego gatunku. Postanowiłem pozbyć się łobuzujących Placidochromis i Protomelas i zostawić Copadichromis i Otopharynx, które też zdominowane, wydawały się łagodniejsze i odpowiednie dla Copadichromis. Spodziewałem się, że przy dwóch gatunkach sytuacja ulegnie znaczącej poprawie. Niestety, ,, tetrastigmy” okazały się zbyt dynamiczne i zadziorne. Nie wykazywały się takim terytorializmem jak gatunki, których się pozbyłem, ale wyraźnie deprymowały spokojne i ciapowate Copadichromis. Co prawda jeden z samców zaczął zmieniać momentami swoje umaszczenie, ale było to na poziomie porównywalnym z tym u dzikich ryb. Sytuacja się zmieniła, gdy jesienią 2016r. ,,tetrastigmy” zastąpiłem Lethrinops albus Kande Island. Uznałem, że muszę poszukać jeszcze łagodniejszego gatunku dla Copadichromis. Wybór padł właśnie na Lethrinops. Dodatkowym atutem było to, że zakupiłem ryby bardzo młode. Miałem nadzieję, że w tej sytuacji Copadichromis poczują się panami akwarium i to okażą. Faktycznie, na początku samce poczuły się pewniej i zaczęły momentami przypominać swoim wyglądem ryby oglądane przeze mnie w internecie. Niestety (znowu), trwało to krótko. W krótkim czasie dominujący samiec Lethrinops zaczął się wybarwiać i dominować w akwarium. Dość szybko też doszło do tarła u tego gatunku. Dużo większe i masywniejsze Copadichromis znowu zostały zepchnięte na drugi plan. Co prawda dominujący samiec dość często pokazywał pełnię swojego umaszczenia, próbując zachęcić, jak się okazało, jedyną samicę do tarła, ale ruchliwość i terytorializm Lethrinops skutecznie to torpedowała. Samiec Copadichromis próbował wykopywać gniazda tarliskowe gdzieś w rogu akwarium, za kamieniami i zachęcać samicę do tarła, ale nic z tego nie wychodziło. Jesienią 2017r. samcowi udało się wykopać niewielki dołek w otwartej przestrzeni akwarium, u podnóża skały i skutecznie zachęcić samicę do tarła, ale tarło było nieudane. Samica zjadła, albo wypluła ikrę. Najwyraźniej nie czuła się swobodnie w tych warunkach. Dodam, że z wszystkich samców tylko ten jeden, dominujący prezentował to piękne, godowe umaszczenie. Chcąc doprowadzić moją przygodę z tym gatunkiem do końca (z nadzieją szczęśliwego), zdecydowałem się na pozbycie Lethrinops. Okazało się to dobrą decyzją. Copadichromis jakby nagle zostały spuszczone ze smyczy. W krótkim czasie wszystkie samce przybrały barwy godowe, a po miesiącu doszło do udanego tarła. Samiec…nie alfa, ale w tym czasie dominujący, wykopał w tym samym miejscu co poprzednio, okazałe, ok. 50 cm. gniazdo i tam przeprowadził tarło. Co ciekawe, nie był to ten sam samiec. Rywalizacja między samcami ogranicza się do stroszenia i delikatnych spięć pyskami. Trudno to nawet nazwać walką. Do kolejnego tarła doszło po kolejnych dwóch miesiącach i do tego z trzecim samcem, w innym miejscu akwarium. Ten też wykopał okazałe, blisko 50 cm. gniazdo. Może wpływ na to ma gotowość konkretnego samca do przeprowadzenia tarła? Tak prezentowała się para po pierwszym, udanym tarle. Pod nimi widoczne jest gniazdo; Po odbytym tarle samiec opuszcza gniazdo, które z czasem ulega zasypaniu. Poza tarłem ryby (samce i samice) przebywają razem w toni. Nie ma tu co prawda planktonu, ale wrodzone zachowania, jak widać, pozostają. Obserwując te ryby, przychodzi mi do głowy jedno porównanie…krówki pasące się na pastwisku. WNIOSKI 1) Minimalne akwarium dla tego gatunku to ok. 500l., gdzie długość nie powinna być mniejsza niż 170-180 cm., a wysokość 60 cm. 2) Najodpowiedniejszy układ, to akwarium jednogatunkowe, np. z 3-4 samcami i 6-7 samicami. 3) Jeśli akwarium wielogatunkowe, to z gatunkami bardzo spokojnymi i nieterytorialnymi, np. Ctenopharynx nitidus, Nyassachromis prostoma, Taeniolethrinops praeorbitalis i furcicauda, Aulonocara rostratum, Lethrinops sp. „red cap”…być może Otopharynx sp. torpedo blue. 4) Gatunek dla zagorzałego malawisty, dla którego widowiskowość, kolorowość akwarium nie jest na pierwszym miejscu. Gatunek dla kogoś, kogo zachwyci obserwowanie jak najbardziej zbliżonych do naturalnych zachowań, pewnym kosztem widowiskowości akwarium. Cena wydaje się duża, ale moim zdaniem warto. Nie żałuję czasu poświęconego temu gatunkowi. Rekompensatą jest widok samca i samców w pełnym wybarwieniu. Powtórzę, jest to jeden z najpiękniejszych pyszczaków. Na koniec krótki filmik prezentujący piękno tego gatunku. Pozner
NAZEWNICTWO Nazwa pochodzi od nazwiska holenderskiego akwarysty Martina Geerts. Wcześniej gatunek ten nosił nazwę Copadichromis sp. ,,virginalis bloth”. WYSTĘPOWANIE Copadichromis geertsi występuje u południowo-wschodnich wybrzeży Malawi, w rejonie Gome, Chiofu Bay i Ntekete w Malawi i Masinje, Meponda i Thundu w Mozambiku. ŚRODOWISKO Gatunek ten żyje w strefie przejściowej, na styku otwartych piasków i skalistego dna. Można go spotkać na dość dużych głębokościach, od 25m. DYMORFIZM PŁCIOWY Samce w naturze osiągają ok. 17-18 cm. W akwarium mogą dojść do ok. 20 cm. W okresie reprodukcyjnym samiec przybiera barwę ciemno granatową, prawie czarną. Na ciele przebija 8-10 cienkich, poprzecznych pasów. Wzdłuż krawędzi płetwy grzbietowej i odbytowej biegnie szeroki pas w kolorze złocistym. Od nasady płetwy grzbietowej, prawie do pyska, czoło zabarwione jest na biało. Cechą charakterystyczną są bardzo długie płetwy piersiowe. Poza tarłem samiec blednie, chociaż utrzymuje nadal atrakcyjny wygląd. Gatunek ten dojrzałość osiąga po ok. 2 latach. Do tego czasu samce są szare. To może być jeden z powodów małej popularności tej ryby. Od ok. roku samce zaczynają powoli, ale coraz częściej zmieniać swoje ubarwienie. Duży wpływ na to mogą mieć gatunki współżyjące w akwarium. Bez wątpienia jest to jeden z najładniejszych pyszczaków. Oto samiec w pełnej krasie i w bledszym umaszczeniu. Samica jest kilka centymetrów mniejsza. Całe ciało jest srebrzyste, w momentach zdenerwowania staje się srebrzysto-popielate. Na ciele widoczne są dwie, czarne plamy. Pierwsza, większa jest w środkowej części tułowia, w jego osi. Druga, mniejsza jest u nasady ogona. ZACHOWANIE Copadichromis geertsi należy do grupy Utaka.Żyje w niedużych grupach, przebywających w toni wodnej, gdzie odżywia się planktonem. W okresie reprodukcyjnym, który przypada na listopad i grudzień, samce oddzielają się od grupy i wykopują w piasku, w sąsiedztwie skał, półokrągłe gniazda tarliskowe, do których ,,zapraszają” samice i przeprowadzają w nich tarło. Samice inkubują przez ok. 30 dni ok. 40 szt. ikry, po czym płyną w płytsze rejony, gdzie wypuszczają młode. Po przeprowadzeniu tarła, gniazda zostają opuszczone, a samce wracają do grupy. Samce osiągają zdolność reprodukcyjną po ok. 2 latach. W warunkach akwariowych do tarła dochodzi przez cały rok. DIETA W naturze gatunek ten odżywia się planktonem. W warunkach akwariowych może być karmiony drobnym, wolno opadającym granulatem, który w przewadze zawiera składniki pochodzenia zwierzęcego. Może też być karmiony mrożonkami, np. artemią, wrotką, rozwielitką, larwami czarnego komara. Ważne jest, aby był to pokarm drobny, gdyż jak już wspomniałem, w naturze ryby te odżywiają się planktonem. Takie mrożonki jak kryl, lasonogi czy kiełż są, w mojej ocenie, zbyt duże. USPOSOBIENIE Jest to jeden z najspokojniejszych gatunków pyszczaków. To może być kolejny powód małej popularności tej ryby, gdyż ciężko jest skompletować do niego odpowiednią obsadę. Przy nieodpowiednich gatunkach samce pozostają szare, nieciekawe i są wycofane. Zamiast szerokiego, złocistego pasa na płetwach, widać jedynie żółto zabarwione końcówki promieni płetw. Z tego względu najlepszym rozwiązaniem jest chów tego gatunku w akwarium jednogatunkowym, przy czym możliwy, a nawet wskazany jest układ z kilkoma samcami, np. 3-4 samce i 6-7 samic. MOJE DOŚWIADCZENIA Z COPADICHROMIS GEERTSI Jesienią 2014r. postanowiłem wymienić obsadę akwarium. Mój wybór padł na ,,non – Mbuna” (do tego czasu w akwarium pływała ,,Mbuna”). Kupiłem 4 gatunki: Dimidiochromis compressiceps, Protomelas sp. ,,steweni taiwan”, Copadichromis borleyi Kadango i Otopharynx black orange dorsal. Po kilku miesiącach, przeglądając internet, natknąłem się na przepiękną rybę, Copadichromis geertsi Gome. Zapragnąłem ją mieć w swoim akwarium. Niestety, dostępność i jakakolwiek informacja na temat tego gatunku była właściwie zerowa. W jesiennej ofercie ,,Malawiana” znalazłem ten gatunek, ale tylko z odłowu. Postanowiłem zakupić 3 samce i 3 samice (taka była możliwość zakupu; jeden samiec na jedną samicę). Obsadę zredukowałem do jednego gatunku, Protomelas sp. ,,steveni taiwan”. Do tych dwóch gatunków dokupiłem Otopharynx tetrastigma, który też wpadł mi w oko w tym okresie. Copadichromis miały ok. 14 cm. samce i 12 cm. samice i były największe w obsadzie. Pozostałe gatunki były kilka centymetrów mniejsze. Niestety, od razu zwróciłem uwagę, że umaszczenie samców bardzo odbiega od tego, które widziałem w internecie. Złożyłem to na karb aklimatyzacji. Tak wyglądały samce; Mijały miesiące, w okresie maksymalnie pół roku padły mi 2 samce i 2 samice. Nic w wyglądzie samców się nie zmieniło. W akwarium szalał Protomelas. Największe Copadichromis były najniżej w hierarchii. W międzyczasie zakupiłem małe Placidochromis phenochilus Mdoka. Gdy zostały mi 2 Copadichromis, pokazały się w ofercie ,,Malawiana” młode ryby F1 tego gatunku. Było to wczesną jesienią 2015r. Postanowiłem dokupić 6 szt. Czas mijał, nic się nie zmieniało. Po ok. 1,5 roku od zakupu dzikich Copadichromis, padły mi ostatnie 2 szt., samica z mojej winy, samiec wyskoczył z akwarium. Pozostało mi 6 szt. młodzieży. Ryby rosły, w tym czasie trzymały się przeważnie w grupie. Obsada dojrzała. Rządy w akwarium dzierżyły 2 samce Placidochromis i Protomelas. Reszta ryb, z Copadichromis na czele, zepchnięta została na margines akwarium. Spodziewałem się, że po takim czasie i w tym stadium rozwoju, samce Copadichromis powinny zacząć się wybarwiać, a przynajmniej samiec alfa. Niestety nic takiego nie miało miejsca. Zorientowałem się, że powodem może być wyjątkowo łagodne usposobienie tego gatunku. Postanowiłem pozbyć się łobuzujących Placidochromis i Protomelas i zostawić Copadichromis i Otopharynx, które też zdominowane, wydawały się łagodniejsze i odpowiednie dla Copadichromis. Spodziewałem się, że przy dwóch gatunkach sytuacja ulegnie znaczącej poprawie. Niestety, ,, tetrastigmy” okazały się zbyt dynamiczne i zadziorne. Nie wykazywały się takim terytorializmem jak gatunki, których się pozbyłem, ale wyraźnie deprymowały spokojne i ciapowate Copadichromis. Co prawda jeden z samców zaczął zmieniać momentami swoje umaszczenie, ale było to na poziomie porównywalnym z tym u dzikich ryb. Sytuacja się zmieniła, gdy jesienią 2016r. ,,tetrastigmy” zastąpiłem Lethrinops albus Kande Island. Uznałem, że muszę poszukać jeszcze łagodniejszego gatunku dla Copadichromis. Wybór padł właśnie na Lethrinops. Dodatkowym atutem było to, że zakupiłem ryby bardzo młode. Miałem nadzieję, że w tej sytuacji Copadichromis poczują się panami akwarium i to okażą. Faktycznie, na początku samce poczuły się pewniej i zaczęły momentami przypominać swoim wyglądem ryby oglądane przeze mnie w internecie. Niestety (znowu), trwało to krótko. W krótkim czasie dominujący samiec Lethrinops zaczął się wybarwiać i dominować w akwarium. Dość szybko też doszło do tarła u tego gatunku. Dużo większe i masywniejsze Copadichromis znowu zostały zepchnięte na drugi plan. Co prawda dominujący samiec dość często pokazywał pełnię swojego umaszczenia, próbując zachęcić, jak się okazało, jedyną samicę do tarła, ale ruchliwość i terytorializm Lethrinops skutecznie to torpedowała. Samiec Copadichromis próbował wykopywać gniazda tarliskowe gdzieś w rogu akwarium, za kamieniami i zachęcać samicę do tarła, ale nic z tego nie wychodziło. Jesienią 2017r. samcowi udało się wykopać niewielki dołek w otwartej przestrzeni akwarium, u podnóża skały i skutecznie zachęcić samicę do tarła, ale tarło było nieudane. Samica zjadła, albo wypluła ikrę. Najwyraźniej nie czuła się swobodnie w tych warunkach. Dodam, że z wszystkich samców tylko ten jeden, dominujący prezentował to piękne, godowe umaszczenie. Chcąc doprowadzić moją przygodę z tym gatunkiem do końca (z nadzieją szczęśliwego), zdecydowałem się na pozbycie Lethrinops. Okazało się to dobrą decyzją. Copadichromis jakby nagle zostały spuszczone ze smyczy. W krótkim czasie wszystkie samce przybrały barwy godowe, a po miesiącu doszło do udanego tarła. Samiec…nie alfa, ale w tym czasie dominujący, wykopał w tym samym miejscu co poprzednio, okazałe, ok. 50 cm. gniazdo i tam przeprowadził tarło. Co ciekawe, nie był to ten sam samiec. Rywalizacja między samcami ogranicza się do stroszenia i delikatnych spięć pyskami. Trudno to nawet nazwać walką. Do kolejnego tarła doszło po kolejnych dwóch miesiącach i do tego z trzecim samcem, w innym miejscu akwarium. Ten też wykopał okazałe, blisko 50 cm. gniazdo. Może wpływ na to ma gotowość konkretnego samca do przeprowadzenia tarła? Tak prezentowała się para po pierwszym, udanym tarle. Pod nimi widoczne jest gniazdo; Po odbytym tarle samiec opuszcza gniazdo, które z czasem ulega zasypaniu. Poza tarłem ryby (samce i samice) przebywają razem w toni. Nie ma tu co prawda planktonu, ale wrodzone zachowania, jak widać, pozostają. Obserwując te ryby, przychodzi mi do głowy jedno porównanie…krówki pasące się na pastwisku. WNIOSKI 1) Minimalne akwarium dla tego gatunku to ok. 500l., gdzie długość nie powinna być mniejsza niż 170-180 cm., a wysokość 60 cm. 2) Najodpowiedniejszy układ, to akwarium jednogatunkowe, np. z 3-4 samcami i 6-7 samicami. 3) Jeśli akwarium wielogatunkowe, to z gatunkami bardzo spokojnymi i nieterytorialnymi, np. Ctenopharynx nitidus, Nyassachromis prostoma, Taeniolethrinops praeorbitalis i furcicauda, Aulonocara rostratum, Lethrinops sp. „red cap”…być może Otopharynx sp. torpedo blue. 4) Gatunek dla zagorzałego malawisty, dla którego widowiskowość, kolorowość akwarium nie jest na pierwszym miejscu. Gatunek dla kogoś, kogo zachwyci obserwowanie jak najbardziej zbliżonych do naturalnych zachowań, pewnym kosztem widowiskowości akwarium. Cena wydaje się duża, ale moim zdaniem warto. Nie żałuję czasu poświęconego temu gatunkowi. Rekompensatą jest widok samca i samców w pełnym wybarwieniu. Powtórzę, jest to jeden z najpiękniejszych pyszczaków. Na koniec krótki filmik prezentujący piękno tego gatunku. Pozner