Na wstępie pragnę podkreślić, że poniższy artykuł starałem się napisać prostym i lekkim językiem w oparciu o swoje subiektywne, kilkunastoletnie doświadczenie akwarystyczne w różnych biotopach – aczkolwiek zoptymalizowany pod kątem Malawi. W tym celu unikałem wielu precyzyjnych, technicznych nazw z dziedzin biologii i chemii, tak aby był łatwy w interpretacji również dla osób, które mają gęsią skórkę na myśl o tych właśnie naukach oraz trafiał w sedno ich potrzeb. Typowe definicje i specjalistyczne terminy ograniczę, aczkolwiek nie znaczy, że w pełni wyeliminuję. Celem artykułu jest poznanie istoty opisywanego zjawiska oraz merytoryczne, krok po kroku, jego zrozumienie oraz co najważniejsze dla każdego akwarysty jego ograniczenie bądź też całkowite wyeliminowanie (*).
Zacznijmy od tego czym tak w ogóle jest mętność (‘mgiełka’,’mleko’) lub klarowność (‘kryształ’,’lewitacja’) wody ? Jest na pewno swego rodzaju zjawiskiem – tak więc będzie postrzegana indywidualne, w zależności od percepcji każdego z nas, bo oko, oku i mózg , mózgowi nierówny . Dla lepszej istoty zrozumienia idei kilka poglądowych zdjęć nie odpowiadających jednoznacznie na pytanie:
Przykładowa mgła, a może lekka mgiełka od frontu w silnym oświetleniu punktowym. Źródło:http://forum.klub-malawi.pl
Lekka mgiełka przez 200 cm ? Źródło:http://forum.klub-malawi.pl
‘Kryształ’ przez 200 cm, a może tylko inne światło ? Źródło:http://forum.klub-malawi.pl
A może to jest upragniony ‘kryształ’ przez 150 cm ? Źródło:http://forum.klub-malawi.pl
Czy ktoś ujrzał tu ‘kryształ’ przez 120 cm ? Źródło:http://forum.klub-malawi.pl
Pragnę podkreślić, że kluczową rolę w interpretacji czy woda jest przejrzysta, bądź też nie, odgrywa oświetlenie (jego rodzaj, barwa, siła, kąt padania i stopień rozproszenia) , gdyż ono właśnie w głównej mierze odpowiada za to w jakim stopniu jesteśmy usatysfakcjonowani z przejrzystości wody w naszym zbiorniku.
W związku z powyższym, zanim ktokolwiek zacznie próbować eliminować jakiekolwiek przyczyny mętności, powinien zacząć od przetestowania różnych ustawień swojego (pożyczonego do testów oświetlenia). Z doświadczenia mogę podpowiedzieć, iż odbłyśnik przy mocnej świetlówce i lampa halogenowa, gdzie strumień światła jest silny i skupiony efekt ‘mleka’ potęgują, natomiast odpowiedniej barwy światło LED jest rozproszone i znacznie więcej wybacza. Z moich obserwacji wynika również, że światło słoneczne (dzienne) przechodzące przez 2 boczne ściany ‘na przestrzał’, również podbija efekt klarowności. Nie zapominajmy także o wyczyszczeniu szyb, przez które patrzymy, z zewnątrz i od wewnątrz, tak aby nie zaburzać interpretacji dodatkową mgiełką porastającą okno na nasz podwodny świat.
Zależnie od metod ewentualnego zwalczania, przyczyny zmętnienia mogą być trzy – celowo wymieniam je w kolejności od tych, które wyeliminować najłatwiej i najtaniej, do tych z którymi może się zejść zdecydowanie dłużej oraz kosztowniej. Pamiętajmy, że kluczem do zdrowej i przejrzystej wody jest sprawnie działający zespół filtracji w naszym akwarium oraz zoptymalizowana w tym celu jego aranżacja oraz cyrkulacja. Warto już w tym miejscu sobie odpowiedzieć na pytanie – zanim założymy zbiornik, wybierzemy idealne dla oka kamienie/tło piasek – czy mleczna woda spowodowana niewłaściwymi wyborami przyjaznymi dla oka, dosłownie nie zmąci naszego obrazu wykreowanego w głowie jedynie (*).
1. Mechaniczne:
Zakładamy, że to takie, które możemy wyeliminować stosując jedynie ‘sito’ o odpowiedniej wielkości oczek – w przypadku akwarysty odpowiada za to sekcja filtracji mechanicznej. – Przyjmijmy na wstępie, że o zmętnieniu mechanicznym mówimy do 1 mikrona.
Świetnie wizualizująca grafika czym jest mikron przy ludzkim włosie. Źródło: https://water-star.pl/2015/10/06/metody-filtracji-wody/
Pewne metody, mogące wyeliminować wszystkie źródła zmętnienia z tej grupy w 48h (brud, pył, osady, włókna, zawiesiny oraz większość zakwitów typowych dla nowych zbiorników – takich jak pierwotniaki i wszelakie nitkowate glony, które są zdecydowanie większe niż 1 mikron.) są dwie:
Bardziej specjalistyczna, zewnętrzna (wymaga wpięcia w instalację korpusu narurowego): Wkład sznurkowy 1 mikron, renomowanego producenta ( podkreślam – nie ten najtańszy chiński z całą tablicą Mendelejewa w środku), dodatkowo, przepłukany wcześniej pod ciśnieniem.
Ekonomiczna, uniwersalna i wewnętrzna (zawsze można ją dołożyć do tego co mamy) nowa ściereczka z mikrofibry, dobrze wypłukana nawinięta na trzpień/wlot wydajnej i taniej pompy, przypięta gumkami recepturkami, czyszczona co 12h .
Celowo pomijam wszelkiego rodzaju waty filtracyjne (wadliwe partie mogą pylić ) oraz nawet najdrobniejsze gąbki 45 PPI ( wymagają dłuższej pracy – czegoś w rodzaju wstępnego ‘przytkania’, żeby były najskutecznIejsze, a na to potrzebny dodatkowy czas, co przeczy wstępnemu założeniu wyeliminowania przyczyny w 48h) oraz środki w buteleczkach, które ‘sklejają’ jedynie zanieczyszczenia w większe grupy, możliwe do ‘wyłapania’ również przez mniej wydajną filtrację mechaniczną (*)
Dodatkowo często zapominanym elementem w filtracji mechanicznej jest skimmer powierzchniowy, który zbiera nalot wszelkiego pochodzenia z powierzchni wody, jeśli jej ruch jest niedostateczny co zapewnia oszałamiający efekt wizualny.
Pamiętajmy, że sekcja mechaniczna naszej filtracji stanowi znakomite siedlisko dla bakterii i jej zbyt częste/niewłaściwe czyszczenie może powodować inny, opisany dalej typ mętności (patrz pkt 3).
Niepoprawna/zbyt silna cyrkulacja wody w akwarium, gdzie krąży ona bezładnie i odchody nie trafiają docelowo do dedykowanej filtracji mech-biol (gdzie jest skupienie o nieporównywalnie większej ilości wyspecjalizowanych bakterii neutralizujących) generują dodatkowe, niepotrzebne zmętnienie mechaniczno-biologiczne w toni wodnej.
2. Chemiczne:
Zachodzące w wyniku wszystkich reakcji chemicznych w akwarium –
Najpopularniejsze: związki uwalniane do wody przy użyciu mas cementowych szybkoschnących, klejów, farb, lakierów, bez pokrycia obojętną w działaniu, utwardzoną żywicą (epoksydową) – stosowane coraz częściej do robienia aranżacji, fosforany PO4 przy stężeniu ponad 0,4 PPM są również zauważalne, cała gama pierwiastków z niefiltrowanej wstępnie wody wodociągowej/ze studni głębinowej oraz niedostateczne natlenienie.
Z tą grupą radzą sobie świetnie węgiel aktywny, przebadane i stosowane powszechnie w akwarystyce absorbery PO4, dodatkowe napowietrzacze oraz żywice jonowymienne. Przy tych ostatnich korzystajmy z głową – bo niektóre np. te używane w dzbankach filtrujących potrafią wyjałowić wodę (KH<2), a to co dobre dla żelazka/czajnika, niekoniecznie dobre dla zamkniętego ekosystemu.
3. Biologiczne/organiczne w aspekcie chemicznym: spowodowane niestabilnym, nieoptymalnym, zaburzonym (patologicznym) ekosystemem w akwarium z naciskiem na niewłaściwie funkcjonujące/odżywione mikroorganizmy .
Filtracja biologiczna zapewnia miejsce gdzie armia wyspecjalizowanych do tego celu bakterii czeka na działanie w mniejszym bądź większym zagęszczeniu – złoża ceramiczne, podłoże, wkłady mechaniczne, elementy wystroju, szyby, przewody filtracyjne.
Zbyt częste/duże podmiany wody niedostosowane do parametrów ekosystemu.
Zmętnienie biologiczne najtrudniej zwalczyć i może to trwać od kilku tygodni do kilkunastu miesięcy nawet, dlatego uczulam raz jeszcze szczególnie na to co lejecie na start akwarium – bo skutek możecie odczuwać bardzo długo, dlatego warto zastanowić się do jakiego stopnia chcemy to uczynić (*)
Z tyłu głowy zawsze trzeba mieć w tym aspekcie, że współczesne, kultury bakterii stosowane przez czołowych producentów akwarystycznych XXI wieku, odpowiadają za pełny rozkład materii organicznej poprzez nitryfikację i denitryfikację – a nawet redukcję związków fosforu w ściśle określonych warunkach ( i tu wątek utnę – nie wchodząc w szczegóły, wspominając tylko o zapewnieniu: dostatecznego natlenienia, związków węgla w kontekście KH i PH oraz pierwiastków śladowych, potrzebnym nie tylko rybom, ale również bakteriom).
Kontynuując, tylko producent wie jakie kultury bakterii zostały użyte dokładnie ( czy w ogóle jakieś, a może to tylko placebo ), nikt z nas nie wie, tym bardziej – jak one wzajemnie na siebie oddziałują. W związku z tym, stosowanie produktów bakteryjnych różnych producentów jest wysoce niezalecane – być może jedne zwalczają drugie/zakłócają ich poprawne procesy lub uwalniają niepożądane produkty itd.
Tego nie wiemy i nigdy się ze względów marketingowych nie dowiemy, możemy się jedynie domyślać i na podstawie długoterminowych doświadczeń, obserwacji, pomiarów – można je próbować w przemyślany sposób łączyć ze sobą. Wlewanie losowych buteleczek/ampułek z preparatami bakteryjnymi, na podstawie wyrwanych z kontekstu artykułów ( bo u kogoś pomogło ) może skończyć się długoterminową katastrofą biologiczną.
KAŻDY ekosystem jest oryginalny i niemożliwy do odtworzenia drugi raz, a co działa u jednego może zniszczyć/zaburzyć równowagę u drugiego.
Pragnę tu również podkreślić, że większość kultur bakterii jest teraz uniwersalnie przystosowana do środowisk zarówno słodko jak i słonowodnych. Nie zapominajmy, że ekosystem morski jest o wiele bardziej złożony i tzw. ’bakterioplankton’ powstający w wyniku działania pewnych grup bakterii jest ‘zjadany’ przez koralowce lub odprowadzany przez odpieniacz białek – w słodkim akwarium nie ma tych udogodnień i dryfuje on sobie po prostu w toni wodnej.
Zarówno bakterie jak i produkty ich aktywności mogą być zauważalne w postaci zmętnienia – jeśli wydostaną się poza zamknięte obszary filtracji.
Niektóre kultury bakterii namnażają się pod wpływem światła (o czym również informują producenci, aby je wlewać jedynie po zgaszeniu świateł na noc), dlatego ograniczenie oświetlenia może ten czynnik również ograniczyć/wyeliminować.
Przerybienie/przekarmienie – u mnie wymieniony jako ostatni, aczkolwiek równie dobrze może być wymieniony i wyeliminowany jako pierwszy, główny powód zmętnienia, generujący tak na prawdę czynniki ze wszystkich trzech omawianych grup.
Przemywanie szmatką/wacikiem z wodą utlenioną niezanurzonych części pokrywy, kloszy raz w tygodniu, na których również bujne ekosystemy bakteryjne ‘kwitną’ i niepotrzebnie skapują nam do zbiornika. Podkreślam że trzeba robić to ostrożnie i do ‘sucha’ – każda kropla wody utlenionej w akwarium zniszczy pożyteczną florę bakrteryjną – a tego zdecydowanie nie chcemy.
Sterylizacja przepływowa z lampą UV – zabija bezwzględnie wszystkie żywe mikroorganizmy, także i te pożyteczne. Martwe będą wyłapane przez filtrację mechaniczną.
Podsumowanie (*)
W miejscach, w których pojawiły się gwiazdki (wiadomo, bez gwiazdek się nie da) celowo nie rozwijałem tematu – być może więcej osób nie pójdzie na skróty i dobrnie do jego końca. Morał z tej historii jest taki, że ‘idealnie’ czysta woda, to martwa woda, a jeżeli po spełnieniu wszystkich wyżej wymienionych warunków dalej nie możemy uzyskać satysfakcjonującego nasze oko/mózg efektu, możemy już tylko użyć UV ( przynajmniej w godzinach dodatkowego oświetlenia) lub sięgnąć po produkty w buteleczkach, które w zależności od rodzaju, każdy rodzaj zmętnienia wytrącą z wody na pewien okres czasu i poradzi sobie z nimi każda, nawet niewystarczająca filtracja.
Dla najbardziej wrażliwych proponuję również rozważyć takie ustawienie akwarium w fazie projektowania (np. w zabudowie), żeby nie było fizycznej możliwości patrzenia na nie z innej, niż od frontu perspektywy.
PAMIĘTAJMY: Poprawnie zaplanowany i prowadzony ekosystem, wspomagany wydajną i optymalną filtracją zawsze obroni się sam.